PAPIEŻ FRANCISZEK, UCIEKA SWOJEJ OCHRONIE...
Jak donosi nasz korespondent z Watykanu, Ojciec Święty FRANCISZEK, dzisiaj ponownie zaskoczył ochronę osobistą...
Papież miał zgodnie z planem opuścić Dom Św. Marty o godz 8.50, przygotowanym "papamobile", jednak wymknął się On, niepostrzeżenie dużo wcześniej i udał się pieszo przez przedsionek bazyliki Św. Piotra i depozyt bagaży bezpośrednio na Plac Św. Piotra...
Papieża zauważono dopiero gdy zbliżył się do osób które wchodziły właśnie do sektora San Paolo. W tym samym czasie ochrona papieska i samochód papieski czekali nadal pod Domem Św. Marty na "swojego" papieża FRANCISZKA...
Na szczęście jest to niewielka odległość, więc samochód papieski, z piskiem opon dociera na miejsce po kilku minutach... Ojciec Święty wsiada do "papamobile" i bez ochrony, w asyście tylko Żandarmerii Watykańskiej, wyrusza na plac... zdezorientowanie było ogromne, Policja watykańska w popłochu krzyczy "On już tutaj jest... zamykajcie natychmiast sektory... On tu jedzie... Co On tutaj robi?"
Przejazd był wielką niespodzianką dla wszystkich... "papamobile" objeżdża sektor SAN PAOLO (Św. Pawła), kieruje się pod ołtarz, w między czasie biegiem docierają w to miejsce Fotografowie papiescy i ochrona...
Następnie papież FRANCISZEK... już w miarę zgodnie z programem, ponownie jedzie tą samą trasą wokół sektora SAN PAOLO, a następnie kieruje się w najdalsze sektory... nie tylko tam gdzie była przygotowana trasa przejazdu... samochód papieski wyjeżdża na ulicę przed Placem Św. Piotra, gdzie oczekują go wierni, są odgrodzeni tylko zwykłymi metalowymi barierkami... ochrona w takiej sytuacji jest postawiona w najwyższy stan gotowości.
Samochód papieski zatrzymuje się przed chorym chłopcem, papież FRANCISZEK wysiada z auta i idzie udzielić błogosławieństwa, oraz całuje chorego chłopca w czoło... samochód papieski jeszcze kilkakrotnie zatrzymuje się w kilku miejscach... Ojciec Święty błogosławi i całuje małe dzieci...
Gdy Ojciec Święty wraca pod bazylikę, oświadcza służbom bezpieczeństwa iż widział pierwsze sektory, przeznaczone dla korpusu dyplomatycznego na pół puste, natomiast daleko przy końcu placu zwykli wierni stłoczeni na stojąco... prawdopodobnie to papież FRANCISZEK nakazuje aby na wolne miejsca w sektorze VIP, wpuścić zwykłych pielgrzymów...
Słyszymy jak Żandarmeria Watykańska... jeden przez drugiego pyta co ma robić... ostatecznie zaszokowani zwykli ludzie w grupach po 50, 100 osób (razem około 1000 osób) są wprowadzani do sektora przeznaczonego dla Korpusu dyplomatycznego....
Był to "teraz" sektor, gdzie "teraz" zwykli ludzie siedzieli obok Ambasadorów, polityków, przedstawicieli władz...
Jeszcze przed rozpoczęciem uroczystości, papież FRANCISZEK pokazał nam, jakiego od nas oczekuje kościoła... kościoła jednakowego dla wszystkich, kościoła bez podziału na biednych i bogatych... kościoła, jakiego pragniemy chyba MY wszyscy...
W rozmowie z oficerem Żandarmerii Watykańskiej, dowiaduję się że, papież FRANCISZEK od samego początku jest stanowczy, nie akceptujący sprzeciwu... określenie, tak się nie da, dla niego nie istnieje...
Jak donosi nasz korespondent z Watykanu, Ojciec Święty FRANCISZEK, dzisiaj ponownie zaskoczył ochronę osobistą...
Papież miał zgodnie z planem opuścić Dom Św. Marty o godz 8.50, przygotowanym "papamobile", jednak wymknął się On, niepostrzeżenie dużo wcześniej i udał się pieszo przez przedsionek bazyliki Św. Piotra i depozyt bagaży bezpośrednio na Plac Św. Piotra...
Papieża zauważono dopiero gdy zbliżył się do osób które wchodziły właśnie do sektora San Paolo. W tym samym czasie ochrona papieska i samochód papieski czekali nadal pod Domem Św. Marty na "swojego" papieża FRANCISZKA...
Na szczęście jest to niewielka odległość, więc samochód papieski, z piskiem opon dociera na miejsce po kilku minutach... Ojciec Święty wsiada do "papamobile" i bez ochrony, w asyście tylko Żandarmerii Watykańskiej, wyrusza na plac... zdezorientowanie było ogromne, Policja watykańska w popłochu krzyczy "On już tutaj jest... zamykajcie natychmiast sektory... On tu jedzie... Co On tutaj robi?"
Przejazd był wielką niespodzianką dla wszystkich... "papamobile" objeżdża sektor SAN PAOLO (Św. Pawła), kieruje się pod ołtarz, w między czasie biegiem docierają w to miejsce Fotografowie papiescy i ochrona...
Następnie papież FRANCISZEK... już w miarę zgodnie z programem, ponownie jedzie tą samą trasą wokół sektora SAN PAOLO, a następnie kieruje się w najdalsze sektory... nie tylko tam gdzie była przygotowana trasa przejazdu... samochód papieski wyjeżdża na ulicę przed Placem Św. Piotra, gdzie oczekują go wierni, są odgrodzeni tylko zwykłymi metalowymi barierkami... ochrona w takiej sytuacji jest postawiona w najwyższy stan gotowości.
Samochód papieski zatrzymuje się przed chorym chłopcem, papież FRANCISZEK wysiada z auta i idzie udzielić błogosławieństwa, oraz całuje chorego chłopca w czoło... samochód papieski jeszcze kilkakrotnie zatrzymuje się w kilku miejscach... Ojciec Święty błogosławi i całuje małe dzieci...
Gdy Ojciec Święty wraca pod bazylikę, oświadcza służbom bezpieczeństwa iż widział pierwsze sektory, przeznaczone dla korpusu dyplomatycznego na pół puste, natomiast daleko przy końcu placu zwykli wierni stłoczeni na stojąco... prawdopodobnie to papież FRANCISZEK nakazuje aby na wolne miejsca w sektorze VIP, wpuścić zwykłych pielgrzymów...
Słyszymy jak Żandarmeria Watykańska... jeden przez drugiego pyta co ma robić... ostatecznie zaszokowani zwykli ludzie w grupach po 50, 100 osób (razem około 1000 osób) są wprowadzani do sektora przeznaczonego dla Korpusu dyplomatycznego....
Był to "teraz" sektor, gdzie "teraz" zwykli ludzie siedzieli obok Ambasadorów, polityków, przedstawicieli władz...
Jeszcze przed rozpoczęciem uroczystości, papież FRANCISZEK pokazał nam, jakiego od nas oczekuje kościoła... kościoła jednakowego dla wszystkich, kościoła bez podziału na biednych i bogatych... kościoła, jakiego pragniemy chyba MY wszyscy...
W rozmowie z oficerem Żandarmerii Watykańskiej, dowiaduję się że, papież FRANCISZEK od samego początku jest stanowczy, nie akceptujący sprzeciwu... określenie, tak się nie da, dla niego nie istnieje...
0 komentarze:
Prześlij komentarz